poniedziałek, 17 października 2016

"A smile is the best way to get oneself out of a tight spot, even if it is a fake one. Surprisingly enough, everyone takes it at face value."

                  Idąc długim korytarzem do kwatery głównej Sunagakure poczułam swego rodzaju niepokój. Nie byłam w stanie tego wyjaśnić, ale moi towarzysze zdecydowanie poczuli to samo co ja. Hinata nerwowo odgarniała swoje długie włosy, Akamaru lekko skamlał, a Shino był jeszcze bardziej cichy niż zazwyczaj. Jedynie Kiba starał się niczego po sobie nie zdradzać.  Dopiero po chwili zorientowałam się, że sprawcą tej dziwnej atmosfery był czerwono włosy chłopak stojący na samym końcu korytarza.  Patrzył w naszą stronę, a jego wzrok wcale nie ukazywał jakiejkolwiek formy radości.  Wręcz przeciwnie… miałam wrażenie jakby nienawidził całego świata i nie krył się z tym. Negatywna aura gęstniała z każdym krokiem w jego stronę. Dopiero, gdy podeszłam bliżej mogłam lepiej się mu przyjrzeć. Stał oparty o ścianę z rękoma założonymi na piersi, a wokół niego unosił się drobny, złoty piasek.  Na czole miał wytatuowany zupełnie nie pasujący do niego znak – „miłość”. Mimo odpychającej powierzchowności miał w sobie coś przyciągającego.  Co dziwniejsze miałam wrażenie, że gdzieś już go widziałam.
Znowu to głupie wrażenie… – skarciłam się w duchu. Nie znałam przecież nikogo spoza Konohy.
Stanęliśmy naprzeciwko siebie.  Kiba widząc nasze poddenerwowanie zagadnął nieznajomego.
— Ty też czekasz do Kazekage?
— Być może. – odpowiedział chłopak posyłając Kibie pogardliwe spojrzenie. — Zależy kto pyta. — dodał po chwili.
— Jesteśmy shinobi z wioski Liścia. — odparł Shino spokojnie.
— Widzę, że Konoha nie ma jednak zbytnio czym się chwalić. — Zilustrował dokładnie moich kompanów, by za chwilę zatrzymać swój wzrok na mnie. Cholera, dlaczego tak mi się przygląda. Czuje się nieswojo – pomyślałam prostując się jednocześnie by dodać sobie pewności siebie.
— Ty natomiast w ogóle nie wyglądasz na shinobi. — w jego męskim głosie wyczuć mogłam zażenowanie moją osobą.  Poczułam jak spływa na mnie fala goryczy i zdenerwowania. Może i długo nie piastowałam tytułu ninja wioski, ale na pierwszy rzut oka nie szło tego dostrzec. Zirytowała mnie więc jego spostrzegawczość.
— Jja również jestem kunoichi z Wioski Liścia. — zająknęłam się na początku, jednak złość jaka mnie ogarnęła spowodowała, że patrzyłam na niego z podobnym dystansem.  Najwidoczniej rozbawiłam swojego rozmówcę, bo prychnął pod nosem uśmiechając się dyskretnie. Nie byłam jednak w stanie wyczuć jaki to rodzaj uśmiechu.
— Nie musisz się tłumaczyć Yuki. A Jeśli tobie coś nie pasuje koleś, to może powiedz to otwarcie.. — Kiba jak zwykle temperamentem nie grzeszył, a Akamaru warknął wyczuwając nastrój swojego pana.
— Radzę ci uważać, bo zaraz będziesz musiał kupować nowego psa. — Czerwono włosy opuścił ręce, a piasek wokół niego złowieszczo zawirował.
Co robić – pytałam samą siebie, przerażona sytuacją, która zaraz miała się rozwinąć. W tym samym momencie otworzyły się drzwi do pokoju Kazekage, a w nich stanęła kobieta, najprawdopodobniej jego sekretarka.
— Gaara! — podniosła ton, jednak na chłopaku nie zrobiło to wrażenia — Natychmiast masz wejść do gabinetu! — Spojrzała na nas. — Wy też możecie wejść, Kazekage was oczekuje. —
Pierwszy wszedł Kiba, potem Shino i Hinata. Wchodząc ostatnia czułam na swoich plecach jego wzrok…
A więc masz a imię Gaara… – to też brzmiało dziwnie znajomo…Jednak nie miałam czasu się nad tym zastanawiać.
            *****************************************************************

                  Minęły trzy dni odkąd opuściliśmy wioskę Piasku. Droga do wioski ukrytej w Skałach zapowiadała się spokojnie, zostało nam tylko kilka dni drogi więc niedługo pozbędziemy się niechcianej przez wszystkich osoby. Nie wiedziałam dlaczego cały czas czułam na sobie chłód jaki zastał nas w rezydencji Kazekage. Nie byłam w stanie zrozumieć swoich odczuć jakie wynikły z mojego pojawienia się tam. Może to była jakaś forma deja vu, albo usłyszałam kiedyś w kawiarni historię któregoś z shinobi na temat tej krainy. Byłam tylko pewna, że współpraca z nowym towarzyszem może tylko doprowadzić mnie do choroby nerwowej. —Yukiko-chan, musimy przyśpieszyć tępa!— Z zadumy wyrwał mnie głos Kiby. Faktycznie tylko ja znajdowałam się na końcu. Zwinnie przeskoczyłam przez następnych kilka gałęzi dzięki temu znacznie przyśpieszając. Kątem oka spojrzałam w prawą stronę. Nowy przyglądał mi się z uwagą, jak gdyby coś go nurtowało. No pięknie.. Westchnęłam ciężko, próbując dorównać tępa będącemu na przodzie Akamaru i jego właścicielowi.
—Powinniśmy zrobić postój, ruszymy po krótkim odpoczynku.—  Stwierdził Kiba zeskakując na ziemię. Wszyscy zgodnie zeskoczyliśmy razem z nim.
—Bardzo głupi pomysł.— Powiedział stanowczo Gaara spoglądając na bruneta. —Zresztą z tego co wiem to ona powinna wypowiadać rozkazy..— Skinął palcem w moją stronę. —chyba, że się do tego nie nadaje.— Stwierdził z arogancką nutą w głosie.
Widać było wielkie oburzenie ze strony mojego przyjaciela, jednak Shino szybko zabrał go na małą pogawędkę. Nie mogłam znieść czerwonowłosego. Spojrzałam znacząco na Hinatę, wiedziałam że nie wysiedzę z nim ani chwili dłużej, dziewczyna uśmiechnęła się tylko zajmując miejsce przy jednym z drzew.
            *****************************************************************

                  Lilie.. Uśmiechnęłam się mimowolnie widząc całe pole białych kwiatów. Nie wiedząc dlaczego miałam do nich zawsze wielki sentyment. Przykucnęłam między nimi delikatnie je zbierając. Chciałam zrobić wianek, jednak moje zdolności plastyczne sprawiały, że wychodziło mi to bardziej niż nieudolnie. W prawo, szybko na dół i zwiąż.- powtarzałam sobie w myśli sentencje, która miałaby być moją instrukcją do wykonania tego zadania. Oczywiście poległam. Uśmiechnęłam się przymykając oczy. O tej porze roku wiatr był taki przyjemny. Czułam jak aksamitnie błądzi po moich policzkach sprawiając, że na moim ciele pojawiły się ciarki. Nagle poczułam drobinki odbijające się od mojej twarzy.  —Piach... — Stwierdziłam widząc na swojej dłoni uciekające małe kuleczki. Po podniesieniu wzroku ujrzałam stojącego nieopodal mnie Gaare. Chłód ponownie przeszył moje ciało kiedy nasze oczy się spotkały. Jego wzrok był pusty, nie wyrażał jakichkolwiek uczuć. Chłopak szybko odwrócił się na pięcie i powędrował w stronę naszego obozu.  Spojrzałam jeszcze raz do góry. Przyjemny zefir przeistoczył się w chłód, a bezchmurne niebo zaczęły zajmować ciemne Cumulusy. Czułam, że nadchodząca pogoda nie zapowiada niczego dobrego.
                  Po moim powrocie wszyscy wygodnie siedzieli w swoim towarzystwie prowadząc ożywioną rozmowę. Syn Kazekage siedział na uboczu bezczynnie patrząc się w głąb ciemnego lasu. Jak podejdziesz to obiecuję, że bez wahania użyję na sobie kunai.. - Karciłam siebie w duchu wiedząc co zaraz nastąpi. Moje nogi mimowolnie powędrowały w stronę chłopaka. Zajęłam miejsce obok niego starając nawiązać się z nim jakikolwiek kontakt wzrokowy.
—Tak więc Gaara.. Nigdy nie było nam dane normalnie się zapoznać. Jestem Yukiko, bardzo mi miło!— Stwierdziłam kierując dłoń w jego stronę a na mojej twarzy zawitał szeroki uśmiech. Chłopak widząc moją twarz wstał jak oparzony. Ja to jednak jestem kretynką.. Delikatnie klepnęłam się w czoło czując przepełniające mnie zażenowanie. Najwidoczniej bycie miłą wcale się nie opłaca..
—Możesz mi chociaż powiedzieć dlaczego się tam udajemy?— Spytałam prawie że błagalnie. Zaskoczona swoim zachowaniem otworzyłam szerzej oczy. Chłopak cały czas stał tyłem do mnie.
—Twoją misją jest doprowadzenie mnie do wioski Skały, reszta już Ciebie nie dotyczy.— Stwierdził oddalając się. Rozczarowana swoją głupotą podeszłam do uradowanej trójki. —Dobra kochani, zbieramy się.— Odparłam zakładając mały plecak, a następnie wskoczyłam zwinnie na gałąź kierując w stronę ustalonego celu.  Ciemne  chmury powoli zaczęły przysłaniać otaczający nas horyzont.
            *****************************************************************

Bardzo chciałabym podziękować tutaj kochanej Juri (http://jurijuri.blog.pl/). Rybko gdyby nie Ty zapewne ten rozdział okazałby się tragedią, jednak Twoja świetna praca sprawiła, że teraz będzie on należeć do moich ulubieńców. Wiedz, że z głębi serca bardzo Ci dziękuję za wsparcie jakie mi okazujesz. <3

1 komentarz: